czwartek, 29 września 2016

Opinie o Brooklyn Band ze Skierniewic się nie zmieniły

Drodzy czytelnicy!
podejscie zespolu Brooklyn Band do ludzi nie zmienilo sie.
Bedziemy informowac na bieżąco!!


AKtualnie: nie polecamy ich usług.

piątek, 12 sierpnia 2016

Moralność Brooklyn Band

Witam serdecznie

chciałbym rozpocząć dyskusję na temat moralności członków zespołu Brooklyn Band ze Skierniewic. Wątpliwą etykę ich postępowania przedstawiono w poprzednich wpisach, wypowiedział się nawet sam poszkodowany, ale brakuje jasnej i rzeczowej opinii osób postronnych.

Pada więc pytanie, na które warto sobie w sposób uporządkowany i mądry odpowiedzieć: czy umawiając się na jakąś pracę i mając świadomość, że poprzez tę umowę druga strona blokuje sobie możliwości zarobku, moralne i etyczne jest wycofywanie się z tej umowy z własnego lenistwa i braku odpowiedzialności? Czy opinie o zespole Brooklyn Band, tak pozytywne jeśli chodzi o sferę artystyczną, nie powinny być zweryfikowane? Czy w tym wypadku rozdzielne powinno być sumienie od wykonywanej pracy? Zapraszam do dyskusji!

środa, 3 sierpnia 2016

Brooklyn Band - opinie - krótka historia współpracy, czyli jak nie dać się wyd...

Dziś wpis "ku przestrodze" - ale zdanie wyrobicie sobie sami.

W marcu br. zaproponowano mi współpracę z zespołem coverowym Brooklyn Band ze Skierniewic. Po wspólnej próbie, która przebiegła w sympatycznej atmosferze towarzysko-muzycznej, stwierdziliśmy, że zaczniemy współpracę od czerwca - zespół miał opuścić dotychczasowy klawiszowiec. 
Próby przygotowawcze zaczęliśmy dopiero w drugiej połowie maja. Ta współpraca była dla mnie ważna, gdyż miało to być moje jedyne źródło utrzymania w okresie wakacyjnym. Co więcej, zablokowałem sobie wszystkie weekendy właśnie dla Brooklyn Band, toteż nie przyjmowałem żadnych innych propozycji muzycznych. Rzecz normalna, gdy się traktuje sprawę poważnie.
Materiał do zrobienia to ponad 120 piosenek "rozrywkowych". Każdy, kto jakkolwiek zna się na muzyce, wie, że to kawał roboty, szczególnie dla klawiszowca - przygotowanie aranży, brzmień, wszystkich szczegółów. Dodatkowo zespół zapowiadał, że wraz z moim dołączeniem pozmieniamy to i owo w aranżacjach, co - moim zdaniem - zakłada wspólną pracę na próbach. Dodać należy, że już na pierwszej próbie okazało się, iż zespół w wielu momentach gra inaczej niż na przedstawionych mi nagraniach oryginalnych - własne patenty, zakończenia, czasem harmonie. To wszystko wymagało zrobienia notatek i dodatkowej "pracy domowej". Oszacowałem więc ilość potrzebnych mi prób na 6 (sześć), co miałem nadzieję osiągnąć do połowy czerwca. Niestety, umawianie się z "Brooklynsami" nie było łatwe. A to ktoś nie mógł, a to zmęczeni, a to przepracowani...w dodatku posiadający rodziny "obciążające" (żona dzwoniąca do perkusisty z pytaniem kiedy wróci do domu; basista wychodzący w połowie próby na jakieś badania małżonki). Jednym słowem czas pracy był bardzo ograniczony. 

Mimo, że mogliśmy być gotowi na połowę czerwca, Łukasz W. odsuwał oficjalny start współpracy a to z powodu "podpisania wcześniej umowy na ten pierwotny skład", a to "granie imprezy, na którą trzeba zrobić dodatkowy materiał, więc niech już zagra Maciek [dotychczasowy klawiszowiec]. Koniec końców okazało się, że nie zaczniemy wspólnych koncertów przed lipcem. Wcześniej zagraliśmy jednak 2 koncerty "rozgrzewkowe" - na jednym byłem gościnnie, jako drugi klawiszowiec, na drugim zagrałem już sam. Wyszło nieźle, mimo że Brooklyn Band zagrał jedną z piosenek w innej tonacji niż się umawialiśmy....no cóż, byli zmęczeni weselem granym poprzedniej nocy i widocznie nie poinformowali mnie o zmianie. Jednakże świadom przesunięcia terminu rozpoczęcia oficjalnej współpracy nie miałem takiego ciśnienia - 8 czerwca odbyła się czwarta próba. Jak się okazało ostatnia. 
Przez następne dni zespół jakoś odwlekał moment umówienia się na kolejną próbę, na której - jak zapowiedziałem - będę już szlifował cały materiał (taki był zaplanowany cykl - od ogółu do szczegółu). Zaprogramowałem także instrumenty tak, by kolejne utwory mogły być grane bez przerw - na tym zależało zespołowi. Problem w tym, że o ile przez kolejny tydzień zespół był "tak bardzo zajety", tak przez następny w ogóle się ze mna nie kontaktował. Gdy wreszcie Łukasz W. łaskawie, po moich naciskach, zadzwonił, oznajmił mi, że współpraca zostaje zerwana i jest to decyzja całego zespołu.

Dlaczego? "Bo za wolno to szło". I na nic moje słowa, że przecież jasno mówiłem o 6 próbach, a odbyły się 4. Miałem przygotować materiał i od ostatniej próby właściwie zamknąłem temat (a sugerowane przez zespół poprawki do zrobionych już utworów to dosłownie kilka pozycji, zaznaczonych własnoręcznie przez wokalistkę Magdę S. na setliście. Napisałem do zespołu na grupowym czacie, że panowie (i pani) - co jest? Może ostatnia próba była nieco chaotyczna, może coś nie zabrzmiało, ale hej! Umówiliśmy się na coś, więc chociaż dajmy sobie jeszcze jedną szansę. Jeśli nie zagra, to faktycznie będzie problem. Jestem profesjonalnym muzykiem, współpracowałem z wieloma znanymi polskimi artystami, grać umiem, więc po prostu zagrajmy. W tym momencie byłem w takim szoku, że byłbym w stanie ich prosić, mimo że zapowiedziany przeze mnie cykl był dopiero w 2/3 długości. Niestety, wszyscy jak jeden mąż (Magda S. się nie wypowiedziała - po prostu wypisała mnie ze wspólnej konwersacji: prawdziwa, bezwzględna dama:) orzekli, że im się po prostu nie chce.

I tak zostałem: bez grań, bez pieniędzy, czując się po prostu oszukanym. Brooklyn Band okazał się zbiorem bezwzględnych ludzi, którzy wiedząc, że mam 4-ro letnie dziecko (a nawet mając z nim kontakt) , wiedząc, że wchodząc z nimi we współpracę zablokowałem sobie inne możliwości co najmniej na okres letni, po prostu zostawili mnie na lodzie.  Tylko dlatego, że mieli do dyspozycji poprzedniego klawiszowca.

Powstaje więc pytanie: czy warto współpracować z zespołem Brooklyn Band ze Skierniewic? Czy chcecie Państwo mieć na swojej imprezie, czasami najważniejszej w Waszym życiu, ludzi, którzy tak bezwzględnie postępują z bliźnim? Którzy traktują granie jak obowiązek i którym nie chce się robić prób? Którzy uśmiechają się, a potem wbijają nóż w plecy? Ja nic nie sugeruję...odpowiedzcie sobie Państwo sami.

P.S. Łukasz W, w imieniu całego zespołu, postraszył mnie prawnikiem w przypadku, jeśli "przeze mnie zespół coś straci". Sami państwo widzicie...

(art. 213 KK, kochani)

Wpis ten dedykuję także kolegom muzykom - podpisujcie umowy! Wtedy trudniej będzie Was oszukać.
Łukasz Jakubowicz

sobota, 30 lipca 2016

Brooklyn band - zespol coverowy - moja opinia

Drodzy czytający,
blog ma celu poinformowanie o sposobie postępowania członków skierniewickiego zespołu Brooklyn Band. Sami wyróbcie sobie zdanie  na temat ewentalnej współpracy z "Brooklynsami"

Mój dobry kolega został przez nich zwerbowany, aby zastąpić odchodzącego z zespołu klawiszowca. W marcu, po zagraniu bardzo dobrej próby, ustali, że ta "zamiana" muzyków odbędzie się w czerwcu.

Niestety, mojemu koledze nie dane było zagrzać miejsca w Brooklyn Band. Jako ten, który ma najwięcej pracy (wkraczanie do zespołu) poprosił o minimum 6 prób przygotowawcczych.. Po czwartej próbie zespół po prostu wypiął się na niego, oznajmiając, że im się nie chce. A salę prób mają u siebie w Skierniwicach - kolega dojeżdżał z Warszawy....

Oprócz tego członkowie Brooklyn Band w sposób nieludzki pozbawili mojego kolegę muzyka zarobku, a ma on na utrzymaniu rodzinę, w tym czteroletnie dziecko. Gdy w marcu umówił się z nimi, nie przyjmował na wakacje żadnych innych propozycji. W efekcie został bez grań i bez pieniędzy w środku sezonu.

Pomyślcie więc państwo...czy to moralne?

Kamil