Drodzy czytający,
blog ma celu poinformowanie o sposobie postępowania członków skierniewickiego zespołu Brooklyn Band. Sami wyróbcie sobie zdanie na temat ewentalnej współpracy z "Brooklynsami"
Mój dobry kolega został przez nich zwerbowany, aby zastąpić odchodzącego z zespołu klawiszowca. W marcu, po zagraniu bardzo dobrej próby, ustali, że ta "zamiana" muzyków odbędzie się w czerwcu.
Niestety, mojemu koledze nie dane było zagrzać miejsca w Brooklyn Band. Jako ten, który ma najwięcej pracy (wkraczanie do zespołu) poprosił o minimum 6 prób przygotowawcczych.. Po czwartej próbie zespół po prostu wypiął się na niego, oznajmiając, że im się nie chce. A salę prób mają u siebie w Skierniwicach - kolega dojeżdżał z Warszawy....
Oprócz tego członkowie Brooklyn Band w sposób nieludzki pozbawili mojego kolegę muzyka zarobku, a ma on na utrzymaniu rodzinę, w tym czteroletnie dziecko. Gdy w marcu umówił się z nimi, nie przyjmował na wakacje żadnych innych propozycji. W efekcie został bez grań i bez pieniędzy w środku sezonu.
Pomyślcie więc państwo...czy to moralne?